Cała Europa się zdekarbonizowała, poza Polską

„Cała Europa się zdekarbonizowała, poza Polską”. Skąd u nas ubóstwo energetyczne?

Ubóstwo energetyczne w Polsce dotyka co dziesiąte gospodarstwo domowe, a unijna dyrektywa EU ETS2 może jedynie doprowadzić do pogorszenia tej sytuacji.

Instytut Badań Strukturalnych opublikował niedawno raport „Społeczny Fundusz Klimatyczny. Jak ochronić gospodarstwa domowe przed wzrostem cen energii?” autorstwa dra Jakuba Sokołowskiego i dr Joanny Mazurkiewicz.

Węgiel dla miliona ubogich

Ubóstwo energetyczne to sytuacja, w której nie możemy sobie pozwolić na opłacenie rachunków za energię i ciepło, ze względu na to, że mamy niskie dochody, a nasze rachunki są za wysokie, co łączy się bezpośrednio ze słabym stanem naszego budynku, jego niską efektywnością energetyczną. Obecnie mamy ponad milion gospodarstw domowych ubogich energetycznie w Polsce, czyli ok. 10 proc.

O samym problemie mówi się coraz więcej, głównie w kontekście polityki klimatycznej. Uważa on, że osoby, które się z nim borykają, potrzebują pomocy państwa, a jedną z głównych przyczyn jego pogłębiania się są znaczące opóźnienia w transformacji energetycznej naszego kraju.

To jest bardzo proste i jest z wielu powodów właściwe, żeby państwo wspierało takie gospodarstwa domowe. Polska jest obecnie takim skansenem europejskim, bo cały zachodni świat zdekarbonizował, nie całe gospodarki, ale zdekarbonizował swój sektor mieszkaniowy. A my dalej tkwimy w historycznych naleciałościach, bo polskie gospodarstwa domowe zużywają 90 proc. węgla w Europie. I ten odsetek od lat 90. wzrasta paradoksalnie. Liczba gospodarstw domowych korzystających z węgla spada, ale w latach 90. Polska zużywała 60 proc. (węgla w Europie – E24).

Węgiel był w przeszłości w dużej części importowany z Rosji, więc po inwazji na pełną skalę Rosji na Ukrainę w 2022 r. pojawił się olbrzymi problem z tym związany. Konieczna była zmiana kierunku importu, co eksponowało Polskę na ryzyka związane z wahaniami cen na rynkach międzynarodowych i z samą dostępnością surowca. „Więc to nie ma żadnego sensu z punktu widzenia gospodarczego i bezpieczeństwa energetycznego” Osoby, które z niej korzystają mają zazwyczaj niskie dochody, więc oznacza to, że mogą nie być w stanie samodzielnie pokryć kosztów inwestycji energetycznych, które w związku z ETS2 byłyby najbardziej wskazane.

To tworzy szereg problemów społecznych. Obciąża też zdrowie i wszyscy jako społeczeństwo na tym tracimy, więc jest sens w tym, żebyśmy wszyscy jako społeczeństwo myśleli, jak ten problem rozwiązać.  Dodatkowo ten problem chce rozwiązać też Unia Europejska, więc jest sens w tym, by Unia Europejska nam w tym aktywnie pomagała. W związku z tym, że te ryzyka po stronie polskiej są dużo większe, to potrzebujemy też dużo większych środków na to, żeby ten problem rozwiązać. I potrzebujemy tych publicznych środków i mamy je, takie jak program Czyste Powietrze, jest to trzeci największy program inwestycyjny w transformacji sektora mieszkaniowego w Europie. Kwestia tego, żeby on dobrze działał, a różnie z tym bywa.

Ekonomia klasyczna a zmiany klimatu

A czym w ogóle jest EU ETS2? Choć samo hasło pada w mediach często, rzadko próbujemy poznać ten strach o wielkich oczach. Unijny system handlu uprawnieniami do emisji ETS2 ma na celu redukcję gazów cieplarnianych w sektorach dotąd nieobjętych regulacjami, takich jak transport i budownictwo. W związku z tym wzrosną m.in. koszty ogrzewania dla gospodarstw domowych korzystających z gazu i węgla.

ETS2 to system handlu emisjami, który ma sprowokować transformację sektora mieszkaniowego. Ten sektor dużo emituje, a mało się w nim zmienia. I to jest problem. Jednym z możliwych rozwiązań tego problemu jest to, żeby stworzyć dodatkowy bodziec cenowy, zwiększyć ceny paliw, które emitują dwutlenek węgla, czyli głównie węgla i gazu i tymi cenami obciążyć konsumentów, aby odchodzili od tych paliw. To w teorii brzmi jak rozsądny pomysł, bo wiemy, że ludzie zazwyczaj na wyższe ceny reagują. Problem w tym, że nie wszyscy mają taką samą elastyczność, nie wszyscy mogą tak samo zareagować, kiedy cena wzrasta.

Ceny paliw surowców kopalnych pójdą w górę po wprowadzeniu ETS2. Aktualnie planowany termin na wejście w życie nowych zasad to 2027. „Ci, którzy mogą się dostosować, powinni to zrobić. A jeżeli nie chcą się dostosować, to powinni płacić więcej. Bo to oni przyczyniają się do szeregu problemów geopolitycznych i klimatycznych. A w związku z tym, że obciążają przez swoje decyzje całe społeczeństwo, powinni za to płacić. (…) To jest ekonomia klasyczna – jeżeli ktoś tworzy jakieś efekty zewnętrzne, to powinno się za te efekty zewnętrzne tę osobę obciążyć. Kluczowe jest teraz wsparcie tych, którzy chcą sposób ogrzewania zmienić, ale nie mają na to pieniędzy”.

W analizie Instytutu pokazano, że ETS2 będzie zwiększać skalę ubóstwa energetycznego w Polsce. Powoduje to, że już teraz konieczna jest reakcja. Należy zmniejszyć liczbę instalacji na węgiel i gaz w Polsce, a żeby to zrobić potrzebne będą inwestycje oraz transfery pieniężne.

Jeżeli zainwestujemy, będziemy dekarbonizować sektor mieszkaniowy, to ryzyko ubóstwa (energetycznego – E24) wzrośnie, ale niewiele. Wzrośnie o około 1,5 pp. Jeżeli nie będziemy prowadzić inwestycji, to ta zmiana będzie już zdecydowanie większa, bo to będzie około 5 pp. To jest wzrost o ok. 40 proc. (…) Musimy przeprowadzić efektywną, ambitną dekarbonizację, bo bez tego ETS będzie mnożył problemy.
Opowiadamy się za przesunięciem w czasie wprowadzenia EU ETS2 do 2028. Ponadto, ważnym komponentem, który może pomóc polskim gospodarstwom domowym jest Społeczny Fundusz Klimatyczny, któremu poświęcony jest raport Instytutu Badań Strukturalnych.

Będziemy mieli 45 mld złotych z Unii, dołożymy 20 mld, czyli łącznie 65 mld na inwestycje i transfery. 20 mld pójdzie na transfery, tak zdecydowało Ministerstwo Funduszy. To jest maksymalna pula i to bardzo dobra decyzja. Ministerstwo wykazało się rzeczywiście dobrą intuicją, bo nie trzeba było ich specjalnie przekonywać, żeby wydać pieniądze na transfery. I Społeczny Fundusz Klimatyczny ma komponent inwestycyjny, więc gdyby udało się przesunąć wejście w życie ETS, a jednocześnie zachować  komponent inwestycyjny, to umożliwia to zabezpieczenie dodatkowej grupy gospodarstw domowych, które przez dwa i pół roku zdążą zmienić źródło ciepła na takie, które nie będzie objęte ETS2.

Oszustwo czy nieprzewidywalność zdarzeń?

A jakie to źródła? Jako ekonomicznie opłacalne i nieobjęte EU ETS2 źródła ogrzewania wymienia się pompy ciepła i kotły na biomasę. Zasadne jest też pytanie o to, „czy rzeczywiście wszyscy muszą mieszkać w indywidualnych budynkach, czy lepiej byłoby myśleć o jakimś budownictwie społecznym, które byłoby efektywne energetycznie”. Oczywiście, sam proces inwestycyjny byłby długotrwały, ale jest to możliwa alternatywa. Rozbija się to jednocześnie o kwestię budownictwa społecznego ogółem i tego, że przez lata w Polsce w ogóle się o nim nie mówiło, a sytuacja na rynku deweloperskim doprowadziła do olbrzymich problemów w mieszkalnictwie.

Z kolei w EU ETS2 problematyczne stają się nie tylko piece węglowe, ale i gazowe, które jeszcze kilka lat temu były powszechnie przedstawiane jako sensowna alternatywa. Teraz wiatr już wieje z innej strony. Jak wytłumaczyć tę zmianę osobom, które niedawno jeszcze wymieniły źródło ogrzewania na gazowe?

Rzeczywiście, osoby, które przechodziły na gaz mogą się czuć oszukane, mogą się czuć namówione do tego, żeby właśnie z tego paliwa korzystać. Ale pojawia się kilka kwestii. Po pierwsze, nikt nie zakładał, że ktoś podejmie tak absurdalną, szkodliwą, nie wiem jakie jeszcze epitety tu dobrać, decyzję jak wywołanie wojny i uzbrojenie rachunków za energię, bo do tego po prostu doszło. Gaz stał się bronią i z tego też wynika decyzja, żeby od gazu odchodzić, bo widać, że budowanie relacji ekonomicznych jako gwarant pokoju nie zadziałał. Sytuacja zmieniła się diametralnie. To, co jest istotne, to fakt, że ETS2 będzie mniej dotkliwy dla odbiorców gazu. Cena będzie uzależniona od tego, jak dużo dane źródło emituje CO2, więc jeżeli mamy efektywne źródło, ocieplony budynek, te koszty nie wzrosną tak bardzo.
Nie ma oddzielnej ceny dla węgla i dla gazu w teorii, ale w praktyce jest. W praktyce węgiel będzie stawał się dużo droższy, a gaz nie. To mówią wszystkie szacunki, więc to co ja bym proponował, to myślenie w kategoriach właśnie utrzymywania  ceny uprawnień do emisji w takich granicach, żeby koszty znacząco nie wzrosły i wsparcie termomodernizacji budynku, żeby one stawały się coraz mniej wymagające, coraz bardziej efektywne energetycznie”.

Jak teraz dotrzeć do osób, które wymieniły te piece, z wiadomością, że to nie było planowane, to nie było oszustwo?  To jest pewnie pytanie do samych polityków, co z tym faktem zrobić”. Można zastanowić się również nad tym, czy możliwe jest zaoferowanie dodatkowego wsparcia osobom, które niedawno przeszły na ogrzewanie gazowe.

Różne działania ze strony państwa mogą pomóc obywatelom, borykającym się z wysokimi opłatami i przygotować Polskę do EU ETS2. A transformacja energetyczna, bez względu na krytykę, jaka na nią spada, jest koniecznością, choć bardzo spóźnioną, „bo nie chcemy, by ktokolwiek ogrzewał dom węglem”.

dr Jakub Sokołowski, Instytut Badań Strukturalnych