Nadchodzi boom na kotły na biomasę – ostrzegamy

Polacy zmienili swoje preferencje dotyczące źródeł ciepła. Przez ostatnie dwa lata wśród wniosków o dofinansowanie z programu Czyste powietrze królowały pompy ciepła. Natomiast teraz do łask wróciły kotły na biomasę, których udział w składanych wnioskach przegonił piece gazowe i pompy ciepła. Eksperci przestrzegają jednak przed boomem na jakiekolwiek źródło ogrzewania. — Zbyt mocna promocja i sztuczne wykreowanie popytu na jakąś określoną technologię spowoduje finalnie gruzy i zniszczenia, obracając się przeciwko tej technologii, co mieliśmy okazję obserwować w niedalekiej przeszłości – zauważa Janusz Starościk, prezes SPIUG.

W tym roku najwięcej wniosków o dotacje na wymianę źródeł ciepła w polskich domach dotyczy zakupu kotłów na biomasę – w maju stanowiły one 46 proc. wszystkich podań

Wyraźnie spadło z kolei zainteresowanie pompami ciepła, które swój złoty czas miały w latach 2022-2023

Nagły wzrost popytu na jedną technologię i niekontrolowany rozwój danej branży dla wielu gospodarstw domowych może jednak skończyć się rachunkami grozy

Jeśli rozwój rynku kotłów na biomasę będzie przebiegał w sposób spokojny, bez oszołomstwa, traktowania innych technologii grzewczych jako wrogiej konkurencji i sztucznego napędzania rynku, to branża będzie miała przed sobą dobre perspektywy – przekonuje Janusz Starościk, prezes SPIUG

Od III kwartału 2023 r. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej obserwuje znaczący wzrost wniosków o dofinansowanie kotłów na biomasę. Od lutego 2024 r. zainteresowanie tą technologią prześcignęło pompy ciepła, które z kolei zanotowały drastyczny spadek. Na dość stabilnym poziomie utrzymuje się natomiast popyt na kotły gazowe.

W maju — to najnowsze dane NFOŚiGW — kotły na biomasę stanowiły 46 proc. wszystkich wniosków o wymianę źródła ciepła, pompy ciepła 29 proc., a kotły gazowe kondensacyjne 24 proc. Złożono wówczas w sumie niemal 16,7 tys. wniosków o dofinansowanie i podpisano prawie 17,2 tys. umów.

 

Udział poszczególnych źródeł ciepła we wnioskach o dotacje w ramach programu Czyste powietrze w latach 2022-2024 | NFOŚiGW

Tymczasem ostatnie dwa lata w programie Czyste powietrze to była dominacja pomp ciepła. Od marca 2022 r. aż do stycznia 2024 r. była to najchętniej wybierana opcja wśród beneficjentów rządowego programu. Co więcej, od maja 2022 r. do września 2023 r. technologia ta dotyczyła ponad połowy składanych wniosków. Co się stało? Do mediów zaczęły wypływać informacje od zdruzgotanych właścicieli pomp, którzy zamiast oszczędności zobaczyli drastyczny wzrost rachunków za prąd. O takich sytuacjach mówił m.in. Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego, w marcu tego roku, apelując o wprowadzenie zmian w programie.

— Obserwujemy, że w tej grupie beneficjentów pojawiły się niestety bardzo złe praktyki i duże patologie. Chodzi o wciskanie do domów do tego nieprzygotowanych, bo nieocieplonych, pomp ciepła przez naganiaczy, którzy upatrzyli sobie w tym całkiem niezły biznes. To prosta droga do tego, by w tych domach pojawiły się rachunki grozy za energię elektryczną. Takich przypadków są tysiące albo nawet dziesiątki tysięcy — wskazywał Guła.

Swoje dołożył Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który sprawdził importowane urządzenia i stwierdził, że aż 94 proc. z 36 modeli pomp ciepła produkowanych poza Unią Europejską nie spełniło wymagań formalnych.

Te głośne przypadki zniechęciły wiele osób do inwestycji w pompy ciepła i spowodowały, że zaczęli oni szukać alternatywy. Stowarzyszenie Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych (SPIUG) w podsumowaniu rynku za I kwartał 2024 r. napisało wprost: „klienci ostateczni są kompletnie zagubieni”.

Jako powód stowarzyszenie podało bombardowanie klientów informacjami o możliwych podwyżkach cen prądu i gazu oraz dezinformację w prasie i mediach społecznościowych na temat poszczególnych technik grzewczych. Na to nałożył się spadek cen pelletu, który spowodował wzrost zainteresowania Polaków kotłami na biomasę. Stąd tak spektakularny wzrost wniosków o dofinansowanie właśnie tych urządzeń.

Zbyt mocna promocja

Eksperci ostrzegają jednak, by nie traktować żadnej technologii jako uniwersalnej, najlepszej dla wszystkich domów.

— Przestrzegam przed kreowaniem trendu preferencyjnego na jakiekolwiek źródło ciepła. Zbyt mocna promocja i sztuczne wykreowanie popytu na jakąś określoną technologię spowoduje finalnie gruzy i zniszczenia, obracając się przeciwko tej technologii, co mieliśmy okazję obserwować w niedalekiej przeszłości. Widzieliśmy to w przypadku pomp ciepła, gdzie zbyt wysoki poziom dofinansowania i zachłanność sprzedawców, połączona z brakiem wiedzy fachowej koniecznej do doboru i montażu tych urządzeń, przyczyniły się do spadku zaufania ludzi do tej technologii — wyjaśnia Janusz Starościk, prezes Stowarzyszenia Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych, w rozmowie z Business Insiderem.

— Nie ma jednego, uniwersalnego, najlepszego rozwiązania dla każdego domu — dodaje Starościk. Precyzuje, że opłacalność inwestycji zależy od warunków technicznych budynku, jego lokalizacji i aktualnych cen nośników energii. Kluczowe jest więc odpowiednie dopasowanie źródła ciepła, wybranie optymalnego dla danej instalacji urządzenia o odpowiedniej mocy. — Bez tego zamiast oszczędności pojawiają się rachunki grozy — kwituje.

Zdaniem prezesa historia może się powtórzyć w przypadku kotłów na biomasę. — Producenci mają za sobą fatalny czas, gdy w 2022 r. popyt na te urządzenia spadł o 90 proc. rok do roku w wyniku spektakularnej, spekulacyjnej podwyżki cen pelletu. Teraz branża się powoli podnosi, ale także w tym wypadku przestrzegam przed traktowaniem tej technologii jako antidotum na wszystkie problemy, bo to może spowodować wysyp urządzeń niskiej jakości, w których oprócz biomasy — stosując różne triki — będzie można spalać wszystko inne, w tym także śmieci — podkreśla prezes SPIUG.

Bardziej jednak martwi się o jakość paliwa do kotłów na biomasę, w tym pelletu, które musi być dobrze przygotowane i spełniać odpowiednie parametry. — Zbyt duży popyt może spowodować, że na rynku pojawią się tanie zamienniki, co widać już obecnie. Już teraz mamy sygnały o producentach, którzy do produkcji pelletu dodają resztki meblowej płyty MDF, które zawierają np. kleje. Spalanie takiego paliwa jest niebezpieczne z punktu widzenia środowiska, ale też nie pozostaje bez wpływu na trwałość kotła — ostrzega.

Przekonuje jednocześnie, że kotły na biomasę już mają odpowiednie certyfikaty jakości i warto zwracać na to uwagę przy zakupie urządzenia. — Jeśli rozwój tej technologii będzie przebiegał w sposób spokojny, bez oszołomstwa, traktowania innych technologii grzewczych jako wrogiej konkurencji i sztucznego napędzania rynku, to branża będzie miała przed sobą dobre perspektywy i stabilną sytuację w swojej niszy rynkowej, szczególnie na obszarach pozamiejskich — twierdzi Starościk.

ŻRÓDŁO; Oksińska, Business Insider Polska, 16 sierpnia 2024